Poczytamy razem? Nie idźmy na ilość – skracać będziemy liczne i przydługie czytanki dzieciom, gdy już naprawdę czas na sen. Nie oceniajmy po okładce – ale gdy coś nie leży po kilku czy nawet kilkuset stronach porzucajmy bez skrupułów. Żyjmy sobie podwójnym życiem – własnym i książkowym.

 

 

Ikigai – sekret długiego, ale co ważne szczęśliwego życia.

książka ikigai„By zachować aktywność – nawet wówczas, gdy nie ma potrzeby pracować – należy pamiętać o swoim ikigai, czyli celu, który prowadzi człowieka przez życie, stanowi dla niego impuls do tworzenia piękna i bycia przydatnym społeczeństwu oraz sobie samemu.” (s.71)

Starość jest przerażająca – kojarzy mi się z postawą “to już nie dla mnie” – nie mam już ochoty na cokolwiek nowego, nie mam już siły, nie mam już zdrowia, nie mam już pieniędzy, możliwości, marzeń, celu. W tej książce jest alternatywa dla starości w naszym szarym, schorowanym, smutnym stylu. Poznajemy zwyczaje i styl życia stulatków z japońskiej Okinawy, którzy nie tylko przodują w rankingach długowieczności, ale przede wszystkim, którzy rzadziej chorują, wolniej się starzeją i są aktywni do końca swych dni.

Oczywiście nie ma tu przepisu na cudowny eliksir ani szybkich recept – jest za to metoda dostępna dla każdego bez względu na to ile ma pieniędzy lub jak trudne spotkały go doświadczenia. Sekret długiego i szczęśliwego życia opiera się m.in. na nieustannej aktywności (nie ma laby na emeryturce), przyjmowaniu życia ze spokojem (przysłowie: “Idąc powoli, zajdziesz daleko”), nie najadaniu się do syta (zawsze odrobinę mniej niżbyśmy chcieli), posiadaniu bliskich osób (rodziny, przyjaciół albo wspólnoty na rzecz której się działa), utrzymywaniu relacji z przyrodą, pielęgnowaniu w sobie wdzięczności, dbaniu o ciało i życiu teraźniejszością. Katalog uzupełnia podążanie za swoim ikigai czyli pasją, talentem, czymkolwiek, co nadaje sens dniom i pcha do tego, by dawać z siebie to, co najlepsze aż do samego końca. Znajdziemy też sporo podpowiedzi co robić, by odnaleźć ikigai – ja chyba jeszcze swojego nie odszukałam, ale książkę czyta się szybko, lekko i z poczuciem zaczerpnięcia choć odrobiny inspiracji i patentu na lepsze życie – więc polecam.

Przeczytane w: „Ikigai. Japońskie sekret długiego i szczęśliwego życia„, Hector Garcia, Francesc Miralles, Wyd. Muza, Warszawa 2017 r.

 

Brakująca połowa dziejów – historia codziennej walki o życie.

historia kobiet blog„Bo nie chodzi wyłącznie o obecność. Chodzi także o  s p o s ó b ukazywania roli kobiet na przestrzeni dziejów – to, czy przypisuje im się sprawczość i podmiotowość, czy jedynie bierne uczestnictwo, rolę niemych świadkiń albo bezwolnych pionków na szachownicy zdarzeń rozgrywanych wyłącznie przez męskich graczy. I czy wyjaśnia się dlaczego milczały. Dlaczego nie zostawiły po sobie śladu.” (Wstęp – s. 10)

O matko! Boska! (autorka jest dziennikarką blogującą pod adresem boskamatka.pl), jakie to jest dobre! Nie przepadam za historią z jaką styczność miewałam w podręcznikach czy na egzaminach, ale ta tutaj jest tak skomentowana, wyselekcjonowana i na miły dodatek okraszona ilustracjami Marty Frej, że wchodzi niczym lekka lekturka. Wreszcie tradycyjnie serwowaną nam opowieści o męskich wojnach, porażkach, zwycięstwach i polityce uzupełnia druga, pomijana połowa – historia codziennej walki o życie. Książka serwuje abecadło – najważniejsze lub najciekawsze bohaterki naszych ziem i ich losy od czasów późnego paleolitu po współczesność w obszarze m.in. edukacji, pracy, religii czy działalności publicznej. Czyta się dobrze, ale nie bez emocji – co kilka stron można się porządnie wkurzyć, zasmucić lub wpaść w głębokie refleksje nad niesprawiedliwością, głupotą i nierównością z jaką mierzyły się kobiety w tak wielu obszarach życia. Może z takim uzupełnieniem braków w spojrzeniu na naszą historię łatwiej i szybciej wyeliminujemy wszelkie durne i haniebne pozostałości nierówności między naszymi córkami i synami. Do dzieła! I do książki – warto najpierw lepiej poznać przeszłość wroga.

Przeczytane w: „Brakująca połowa dziejów, krótka historia kobiet na ziemiach polskich“, Anna Kowalczyk, Wyd. W.A.B., Warszawa 2018 r.

 

Lista przyjemności. Co robić, gdy zimno w duszy lub za oknem?

kontakt z naturą„Zdolności poznawcze rozwijane dzięki zabawie to na przykład umiejętność podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów czy abstrakcyjne myślenie. Można je rozwijać w każdych warunkach, lecz kontakt z naturą daje w tym względzie więcej, gdyż dzieci częściej korzystają wówczas z wyobraźni. Naukowcy są zdania, że zdolność krytycznego myślenia jest istotna nie tylko we wczesnym dzieciństwie, ale pomaga w nauce także w późniejszych etapach życia.” (s.133)

“Jeśli pomożesz dzieciom pokochać naturę, będą się o nią troszczyły, bo każdy dba o to, co kocha. Mulle” (s.158)

W książce jest mnóstwo argumentów (często popartych badaniami lub autorytetem cytowanych naukowców) na zbawienny wpływ kontaktu z naturą na proces nauki, kondycję psychiczną i zdrowie – na kompleksowy rozwój fizyczny, umysłowy, poznawczy i społeczny. Lektura przypomina o istocie dziecięcej swobody i nauki poczucia odpowiedzialności, o dobrym dla zdrowia kontakcie z brudem choćby podczas grzebania w ziemi, o istocie wypracowania nawyku obcowania z naturą od najmłodszych lat na przykład po to by nie uzależnić się od ekranów lub by wypracować bez trudu postawę dbałości o środowisko. Przy okazji poruszanych tematów autorka zmieściła sporo inspirujących opowieści o szwedzkim podejściu do wychowania dzieci – szczególnie w zakresie zajęć dodatkowych lub organizacji systemu oświaty.

Przeczytane w: „Nie ma złej pogody na spacer. Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci„, Linda Akeson McGurk, Wyd. Literackie, Kraków 2018 r.

 

Poprzednie teksty z tej serii są tu: przeczytane #1, przeczytane #2, przeczytane #3, przeczytane #4

Oczywiście Wasze książkowe polecenia lub małe recenzje ostatniej lektury mile widziane w komentarzach!