Może nie czułeś magii świąt i nie miałeś nastroju na wymuszoną zabawę sylwestrową. Może przez cały rok nie wydarzyło się nic wartego odnotowania w pamięci. Może ludzie Cię irytują. Może do granic wkurzają Cię rozwydrzone dzieci, nieudolni kierowcy, roszczeniowe matki, bezdzietne karierowiczki, łysiejący celebryci, odrzucający cwaniacy, szczekające psy, wybuchające fajerwerki, złe wiadomości, nachalne reklamy i niedobre filmy. Może myślisz, że nie masz czasu. By zjeść coś wartościowego, by czytać książki, by rozmawiać bez konkretnego celu, by trzymać za rękę. Może grzęźniesz gdzieś pomiędzy kupowaniem a wyrzucaniem. Może czujesz niedosyt mocy sprawczej i przesyt wszechobecną beznadzieją. Może energię kierujesz tam, gdzie przepada bez echa, a nie masz siły, by walczyć o to, co ważne. Może pozwalasz, by obok był ktoś kto niszczy, hamuje, wątpi, ucina. Może uważasz, że należy Ci się wszystko, albo że niczego nie jesteś wart. Może chcesz, a mówisz, że musisz. Może czujesz, ale wolisz wiedzieć.
Pewnie snujesz plany, spisujesz pomysły, obiecujesz poprawę. Siłownia, papierosy, morfologia, lepsza praca, aparat na zęby, kurs angielskiego, dieta? Tradycyjne obiecanki-cacanki? Coroczne przekreślanie siebie w wersji aktualnej? Danie sobie prawa do szczęścia dopiero po wykonaniu zadania?
Nic nie wiem o Twoim życiu, o swoim, tak obiektywnie, wiem pewnie niewiele więcej. Ale mam propozycję. W tym roku wyślij w kosmos dobrą minę do złej gry, wyślij odkładanie na kiedyś, czarnowidztwo, zachowawczość, roszczeniowość, przedwczesne pogodzenie z losem, przesadny perfekcjonizm, zniechęcenie na starcie. Nie spisuj zadań do wykonania, spisz tylko marzenia. Nie dyskredytuj tego co tworzy Ciebie i Twoje życie. Uśmiechnij się do wszystkiego i wszystkich wkoło, tych co już ich wysłałeś w kosmos też.
Połowa choinki trzyma się pnia, a druga ściele się po panelach, opieram się o wiszący na krześle grubo tkany pled Zołziny, kawa dobra jak należy, a babka z truskawką, rok nowy nieskalany niczym i przez nikogo. Plan na 2015 mam tylko jeden – zmieniam minę.
Oj, jak dobrze! dobry tekst – dobrze czyni w duszy i sercu! Dzięki wielkie za takie spojrzenie!
Dobry plan!
Z „kawą dobrą jak należy”, gram w tym roku w dobrą grę – z adekwatną miną :)
:)
Mam spisać tylko marzenia, co? Pozwolisz, że jedno z nich zapiszę tutaj – w 2015 pragnę częściej czytać słowa Lucy.
o żesz – czyli ja muszę pisać i to jeszcze na tyle interesująco, żebyś czuła zmuszona się czytać i zrobione? spełnianie marzeń to ciężka robota ;)
Jak już kiedyś wydasz książkę z tymi wszystkim myślami, którymi się z nami dzielisz, to obiecaj że dostanę od Ciebie autograf;)
ależ wizję przede mną roztoczyłaś.. pięknista! :)
właśnie coś takiego chciałam dziś przeczytać :) dzięki!
cieszę się, że się wstrzeliłam w Twoje oczekiwania. przebosko!
Ja bym chętnie właśnie plany spisała. Ale wymyślony mam jeden i jest on moim marzeniem. Tylko na ten rok. Niech w sercu zostanie, nie zapomnę o nim, o nie! :)
ależ ciekawość mnie zżera :) życzę spełnienia nawet w ciemno
Ja już zmieniłam. Dobrze robi!
Ave Ty!
Trzymam za Ciebie kciuk :) Drugi mi potrzebny :)
świetny tekst Lucy <3
A wiesz, to spisywanie marzeń mnie ujęło. Ja właśnie marzenia, nie plany spisałam. A plan mam jeden – bardziej zająć się sobą. Baaaaardzo egoistycznie ;)
Matka egoistka to nie egoistka – jakby nie było wszystko co dobre skapnie dzieciarni :)
Podoba mi się Twoje podejście!
Kurczę, Lucy – fantastycznie to napisałaś. Spróbuję choćby by spróbować.
Dobry, motywujący tekst. Po prostu.